Same znane filmy, a on jakoś nie potrafi zaistnieć. A gra przecież świetnie! Troja, Harry Potter, Osada, Gangi Nowego Jorku, In Bruges... Oby tak dalej!
Oby tak dalej, niby "nie zaistniał", ale np. w rodzinnej Irlandii jest wielbiony:D Poza tym co rozumiesz przez to całe "zaistnienie"?:]
Zaistnienie? Ja przez to rozumiem, iz mimo swietnych ról aktor pozostaje nierozpoznawalny. Gdybym podała jego nazwisko znajomym, spytaliby:kto to? A gdybym powiedziała "Moody z Pottera" od razu by wiedzieli :)
Aaa, no to chyba dobrze, że kojarzony jest z rolami (Moody, ale przede wszystkim Hamish z Bravehearta), taki już los tych drugoplanowych. Chociaż z drugiej strony fajnie byłoby gdyby np. po roli w stylu Philipa Seymoura Hoffmana w Capote dostał Oscara:D ciekawe jak to z tym Churchillem wyjdzie..
hehe a ja nie skojarzyłam, że grał Moody'ego ^^ dopiero gdy zerknęłam na filmografię ^ świetny w In Bruges.
A ja powiem tak: 'mało znany' to żadne określenie. Naprawdę dobry aktor jest dobry wtedy kiedy on sam jest mało widoczny a w pamięć zapadają przede wszystkim jego role. Nie jest to tylko kwestia charakteryzacji ale prawdziwego talentu aktorskiego.